KS KOŃSKIE - GWARDIA OPOLE 27-28 (14-15)
Końskie: Ratuszniak, Kornecki - Przybylski (2), Baturin (1), Biegaj (3), Napierała (1), Bąk (3), Słonicki (1), Smołuch, Kornecki, Przybylski (3), Napierała (6), Kubała (7)Gwardia: Galoch, Donosewicz - Paliwoda (1), Knop (9), Baran (6), Matyszok (3), Bujak, Zadura, Zych (4), Kostrzewa (5)
Opolska Gwardia wywalczyła kolejne zwycięstwo, nie przyszło ono jednak łatwo, a okupione zostało niesamowitą dramaturgią, jaką swoim kibicom zafundowali zawodnicy Gwardii. Po bardzo wyrównanej pierwszej połowie zakończonej zwycięstwem Gwardii jedną bramką, w drugiej części meczu opolanie zaczęli skutecznie powiększać przewagę i budować wynik. Na dziesięć minut przed końcem przewaga Gwardii wynosiła osiem bramek i konia z rzędem temu, kto wtedy by postawił na to, że opolanie zdołają tę przewagę roztrwonić. A jednak zdołali. Kolejne osiem bramek padło łupek gospodarzy i na dwie minuty przed końcem z pewnej wygranej zrobił się remis 26-26. Ostatnie dwie minuty to niesamowita dramaturgia. Najpierw Gwardia odzyskała prowadzenie po rzucie Zycha, ale nie na długo, bo po kolejnej akcji Końskie znów wyrównały. Dopiero rzut rozpaczy na kilka sekund przed końcową syreną dał Gwardii upragnione zwycięstwo i kolejne dwa punkty.