Stal Nysa dziś i jutro gra w turnieju w Wałczu o miejsca 5-8 siatkarkiej II ligi. Drużyny w nim uczestniczące grają o przysłowiową pietruszkę, bo żadnej z nich nie grozi ani spadek ani awans. Turniej rozgrywany jest systemem każdy z każdym.
Zasadne wydaje się postawienie pytania, czy takie turnieje w ogóle mają sens. Kluby nie są nimi zainteresowane, dla kibiców nie stanowią większej atrakcji, a rozgrywanie kilku meczów jeden po drugim nie służy nikomu, ani zawodnikom, ani kibicom.
Generują niepotrzebne koszty, ich wynik przy dużo mniejszym zaangażowaniu zawodników może być mocno przypadkowy, a ostatecznie sprawa tyczy się w zasadzie tylko tego, czy drużyna zajmie miejsce szóste czy siódme. Po miesiącu i tak nikt tego nie będzie pamiętał, a dużo wiarygodniejszym wyznacznikiem pozycji drużyny jest jej miejsce w tabeli osiągnięte w rundzie zasadniczej, gdzie grano ponad pół roku i to przy maksymalnym zaangażowaniu.
Masz swoje zdanie na ten temat? Zagłosuj w naszej sondzie obok -->