STAL NYSA - MKS LUBIN 3-1 (12, 22, -21, 17)
Stal: Fijałek, Karpiewski, Pizuński, Kacprzak, Stancelewski, Łuka, Andrzejewski, Bułkowski, Kęsicki, Jarząbski
MKS: Kordysz, Antosik, Żuk, Romać, Węgrzyn, Szczerbaniuk, Tylicki, Piórkowski, Klucznik
We wczorajszym spotkaniu drużyna Stali Nysa nie była gościnna dla ekipy Lubina. Stalowcy pozwolili na wygranie „miedziowym” jedynie seta i tym samym utrzymali 8-punktową przewagę nad drugą w tabeli drużyną z Ostrołęki. Było to siódme z rzędu zwycięstwo podopiecznych Janusza Bułkowskiego.
Pierwszy punkt w spotkaniu zdobyli nyscy zawodnicy po bloku na Romaciu. Cała pierwsza partia od początku do końca przebiegała pod dyktando gospodarzy. Działo się tak za sprawą skutecznej zagrywki, a co za tym idzie również szczelnego bloku Stalowców (9-4, 12-7, 15-8). W ataku po naszej stronie siatki skuteczni byli Łuka oraz Karpiewski. "Miedziowym" gra kompletnie się nie kleiła. W pierwszym secie udało im się zdobyć jedynie 12 punktów. Partię zakończył asem serwisowym Pizuński.
Drugi set natomiast był bardzo wyrównany. Goście pokazali, że potrafią grać w siatkówkę i zwycięstwa nad Bielskiem czy Jaworznem nie były przypadkowe. Walka punkt za punkt toczyła się do stanu 5-5, wtedy to "miedziowi" odskoczyli na 2 punkty po skutecznej zagrywce Żukaoraz ataku Kordysza na kontrze. Co więcej goście powiększyli swoją przewagę (9-14) po atakach Żuka i Kordysza oraz bloku na Karpiewskim. Przy stanie 13-17 trener Bułkowski dokonał zmiany, która okazała się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Mianowicie wpuścił na zagrywkę Dawida Bułkowskiego, którego serwis siał spustoszenie w przyjęciu gości. Goście mieli problem z wyprowadzeniem ataku, co skutkowało obroną i kontratakiem lub punktem w bloku. Na tablicy wyników pojawił się remis 17-17 po nieprzyjęciu zagrywki naszego młodego przyjmującego. Remis utrzymywał się do stanu 21-21, wtedy to Szczerbaniuk pomylił się w ataku z sytuacyjnej piłki, a Kacprzak skończył piłkę przechodzącą (23-21). Co prawda 22-gi punkt zdobył dla swojej drużyny Żuk, jednak w następnej akcji zablokowany został jego kolega z drużyny Romać i to Stalowcy mieli w górze pierwszą piłkę setową. Set zakończył pomyłką w ataku Żuk.
Trzecia partia również była zacięta. Walka punkt za punkt toczyła się do stanu 9-9. Wtedy to przytrafiły się 2 błędy w ataku po stronie Nysy - Łuki i Kacprzaka oraz szczęśliwie po zagrywceŻuka piłka zatańczyła na taśmie i wpadła w nyskie boisko tam, gdzie nikt się tego nie spodziewał (9-12). W tej części seta, skutecznie atakował Żuk po stronie gości a gospodarzy opuściła zagrywką, praktycznie co druga lądowała w siatkę. Uniemożliwiało to odrobienie przewagi. Przy stanie 17-21 Pizuńskiego zmienił Jarząbski, który zablokował na środku Węgrzyna, jednak goście grali spokojnie, a wszystkie ataki kończył Kordysz. Partia zasłużenie wygrana przez MKS.
W czwartym secie na boisku w wyjściowej "6" pozostał Jarząbski. Początek partii wyrównany do stanu 8-8. Wtedy to Fijałek zachował się jak rasowy atakujący, kończąc piłkę sytuacyjną na trójbloku, zablokowany został Kordysz, a Łuka skończył kontrę (11-8). Co prawda kartkę dostał Łuka za niesportowe zachowanie wobec przeciwnika, jednak ta strata punktu podziałała na nyską drużynę mobilizująco. Stalowcy znów zagrywali skutecznie, a goście zaczęli popełniać coraz więcej błędów (15-10). Skutecznie atakowali nyscy skrzydłowi – Kacprzak, Łuka oraz Karpiewski, co spokojnie wystarczyło na zwycięstwo. Mecz zakończył serwując w aut Piórkowski.