MKS KLUCZBORK - SANDECJA NOWY SĄCZ 2-4 (1-3)
1-0 8min. Łukasz Ganowicz
1-1 19min. Wojciech Trochim
1-2 21min. Arkadiusz Aleksander
1-3 28min. Wojciech Trochim
1-4 71min. Przemysław Szarek
2-4 90+2min. Michał Kojder
MKS Kluczbork: Oskar Pogorzelec - Paweł Gierak, Rafał Niziołek, Michał Szewczyk, Łukasz Uszalewski, Marcin Nowacki, Łukasz Ganowicz, Maciej Kowalczyk (80 Kamil Kuczak), Piotr Kasperkiewicz (69 Kamil Nitkiewicz), Piotr Madejski (69 Michał Kojder), Adam Orłowicz
Sandecja Nowy Sącz: Łukasz Radliński - Kamil Słaby, Vitaliy Berezovskyy, Przemysław Szarek, Grzegorz Baran, Bartłomiej Dudzic, Bartłomiej Kasprzak (46 Filip Piszczek), Matej Nather, Maciej Małkowski, Wojciech Trochim (81 Adrian Danek), Arkadiusz Aleksander (77 Sebastian Szczepański)
MKS Kluczbork mecz z Sandecją rozpoczął wprost wyśmienicie. W 8-ej minucie Ganowicz pokonał bramkarza gości i Kluczbork objął prowadzenie. Drużyna pod wodzą nowego trenera zdawała się odzyskać rytm i po ostatnich niepowodzeniach wrócić na drogę do odzyskania II ligi. No i niestety miłe to się okazały złego początki.
Sandecja potrzebowała niespełna 10-ciu minut, by z jednobramkowej straty wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Najpierw Torchim wyrównał na 1-1, chwilę później Aleksander dał Sandecji prowadzenie, o potwierdził je trzecią bramką jeszcze raz Trochim. Gospodarze jakby nie wiedzieli, co się na boisku dzieje, podobne były odczucia kibiców. W drugiej części meczu wiele się już nie zmieniło. Kluczbork nie potrafił odbudować gry, Sandecja kontrolowała wynik, na 20minut przed końcem podwyższyła na 4-1 czym zapewniła sobie spokojną końcówkę, a Kluczborkowi pozostała na osłodę jedynie piękna bramka zdobyta w doliczonym czasie. Bramka, która nie daje Kluczborkowi absolutnie nic.