Nie ma szans na wyciągnięcie z długów Odry Opole - przyznały władze miasta i szefowie klubu. - Trzeba ogłosić upadłość.
I na to się zanosi. Nikt nie chce płacić długów Odry, tym bardziej, że nie wiadomo, ile ich dokładnie jest. Ludzie z klubu uciekają, drużyna pewnie dogra do końca rundy, a potem pójdzie w rozsypkę. Spadnie do III ligi, nie dostanie na nią licencji, nie dostanie nawet na IV-tą. W tej sytuacji powstaje propozycja, by Odrę zgłosić do V ligi, ale wstępnie nie daje na to zgody prezes OZPN. Rozważa się zgłoszenie nowej drużyny do rozgrywek, ale też do V ligi.
Jak widać, Odra nadal nie może przestać być pępkiem na mapie Opolszczyzny. Każda z nowo zgłaszających się drużyn musi zaczynać od najniższej ligi i zasada ta działa dla zdecydowanej większości klubów. Jak widać, jednak w tym gronie równych znajdują się także równiejsi. Szkoda, bo wepchnięcie Odry do IV, V, VI ligi okupione będzie wyrzuceniem innej, Bogu ducha winnej drużyny, jak nie od razu, to po roku (bo będzie musiała jedna drużyna więcej spaść), a wszystko to w imię wyższej racji i ukłonu w stronę zasłużonej (w wynikach?, w korupcji?) Odry Opole.