MKS KLUCZBORK - PIAST GLIWICE 1-2 (1-1)
1-0 26min. Tuszyński
1-1 42min. Biskup
1-2 51min. Buryan
MKS: Stodoła - Orłowicz, Odrzywolski, Wilusz (65 Glanowski), Stawowy, Niziołek, Copik, Wodniok, Kazimierowicz (57 Półchłopek), Nitkiewicz (74 Góral), Tuszyński
Piast: Szmatuła - Matras (55 Gamla), Klepczyński, Krzycki, Buryan, Smektała, Zganiacz, Muszalik, Iwan (66 Sielewski), Biskup, Maycon (86 Maciejak)
Niepokonany dotąd na własnym boisku Kluczbork tym razem musiał uznać wyższość Piasta Gliwice i doznał pierwszej w tym sezonie porażki na swoim boisku. Mecz od początku stał na dość wysokim poziomie. Obie drużyny ambitnie dążyły do objęcia prowadzenia, co skutkowało wieloma akcjami podbramkowymi. Lepiej z tej fazy wyszli piłkarze Kluczborka, którym w 26 minucie udało się zwieńczyć jedną z akcji bramką i objąć prowadzenie. Stało się tak po niegroźnie wyglądającym rzucie wolnym z dalszej odległości, który precyzyjnym uderzeniem na bramkę zamienił Tuszyński. W 34 minucie Kluczbork miał szansę podwyższyć na 2-0, ale na wysokości zadania stanął Szmatuła i uratował swój zespół przsd stratą drugiej bramki.
Zwycięstwo gospodarzom zaczęło się wymykać tuż przed przerwą. Gdy kibice przekonani już byli, że na przerwę Kluczbork zejdzie z przewagą jednej bramki, przytomnie w polu karnym Kluczborka zachował się Biskup i precyzyjną główką wyrównał na 1-1. Tuż po zmianie stron Piast zdobył drugiego gola i tym razem to goście wyszli na prowadzenie. Ostatnie 20 minut goście grali w osłabieniu, bo czerwoną kartkę dostał zdobywca wyrównującego gola dla Piasta. Kluczbork starał się przewagę wykorzystać i odwrócić losy meczu. Kilka razy było bardzo blisko, raz przed stratą gola Piasta uratował słupek, a w końcówce meczu, gdy napór Kluczborka przybrał na sile, znakomicie spisywał się bramkarz Piasta, który wybronił swój zespół z beznadziejnych, wydawałoby się, sytuacji i tym samym uratował trzy punkty dla Gliwic.
Kluczbork doznał pierwszej porażki na swoim boisku. Mecz mógł się kibicom podobać, zabrakło jedynie zwycięstwa.