Drugi raz w tym tygodniu zorganizowałem sobie piłkarski wyjazd do Czech. Tym razem wybrałem się do Zlatych Hor. Miejscowy FK Zlate Hory gra w czeskiej V lidze. Po dotychczasowych pięciu kolejkach był na V miejscu w lidze.
Dziś, czyli 3 września 2011 roku, gościł lidera, czyli FK Kralice. Był to więc mecz na szczycie. Nigdy wcześniej nie byłem na stadionie w Zlatych Horach. Dobrze, że na początku miejscowości zapytałem o stadion, bo znajduje się przy pierwszym zakręcie w lewo, a nie widać go z drogi. Wchodząc na stadion zakupiłem bilet w cenie 20 koron i program w cenie 5 koron. Program meczowy w V lidze – nieźle. Okazało się, że stadion to zadbany kameralny obiekt. Jest tam kryta główna trybuna. Obok dostawione są dwie trybunki. Są też stoliki, przy których można coś wypić lub zjeść. Po drugiej stronie też jest kilkanaście miejsc pod daszkiem. Na trybunach zasiadło 150 widzów, czyli tylu ilu przeciętnie chodzi na mecze w Zlatych Horach. Jednak o tej samej porze ważne spotkanie w eliminacjach ME rozgrywała reprezentacja Czech, która grała wyjazdowe spotkanie ze Szkocją. Z tego wniosek, ze miejscowi kibice wybrali swoją drużynę grającą w V lidze, a nie reprezentację kraju. Czyli FK Zlate Hory pokonały reprezentację Czech. Nawet biorąc poprawkę, ze był to mecz z liderem, to jest to dla mnie zaskakujące. Oczywiście kibice cały czas interesowali się meczem Szkocja – Czechy. Spiker przekazywał informacje o padających bramkach. Wielu kibiców otrzymywało też informacje telefoniczne. Spotkanie to zakończyło się wynikiem 2-2. Mecz w Zlatych Horach rozpoczął się od huraganowych ataków gospodarzy. W pierwszych 10 minutach wydawało się, że miejscowi pewnie wygrają. Lider przetrwał ten atak i mecz się wyrównał. Był prowadzony w bardzo szybkim tempie. Do przerwy nie padła żadna bramka (nie licząc nieuznanego gola zdobytego przez Kralice). W przerwie kibice mogli posilić się grillowanymi potrawami i zgasić pragnienie tradycyjnymi czeskimi trunkami, jak piwo, kofola, rum itp. W drugiej połowie goście zdobyli drugiego nieuznanego gola (spalony). Oni też uzyskiwali coraz większą przewagę. I kiedy wydawało się, że zdobędą gola, to go stracili. W ostatnich minutach doprowadzili jednak do remisu. Od tej pory patrzyłem zaskoczony na oba zespoły. Żadna z drużyn nie chciała zadowolić się remisem i oba zespoły bardziej skupiły się na ataku niż obronie. Mecz FK Zlate Hory – FK Kralice zakończył się wynikiem 1-1.
mojewielkiemecze.wodip.opole.pl