LigaNetPl

Back Home
User Rating: / 0
PoorBest 
(Krzysztof Wilk)  
niedziela, 13 listopada 2011 17:29
Spis treści
Gdzie jest orzeł?
Część 2
Wszystkie strony

POLSKA - WŁOCHY 0-2

Polska - WłochyLiderzy PZPN są mistrzami w popełnianiu błędów i psuciu wizerunku swojej organizacji. Zaczęli od tego, że w dniu święta państwowego Polacy mieli zagrać w nowych koszulkach, na których w miejsce godła państwowego pojawiło się godło związku. Nie mam nic przeciwko godłu PZPN, ale nie mogę zaakceptować, że nie ma tam orła. Nie rozumiem, czemu nie mogą być koło siebie oba symbole. Dawniej, jak czytałem wywiady z młodymi piłkarzami, to zawsze każdy z nich mówił, że marzy, żeby zagrać z orłem na piersi. Mimo tej skandalicznej decyzji wybrałem się na mecz, bo uważam, że kibicuję Polsce, a nie PZPN, a nawet nie konkretnym piłkarzom. Zaopatrzony w bilety i karty kibica już o 16.00 wyruszyłem z Nysy. Wybrałem się z żoną, kolegą Arturem i jego synem. Wiedząc, że będą problemy z parkowaniem koło stadionu pojechaliśmy na ulicę Legnicką, gdzie zostawiliśmy samochód. Stamtąd tramwajem dojechaliśmy do stadionu.

Mimo, że byliśmy tylko w 4 osoby, to siedzieliśmy w trzech różnych częściach stadionu. Z żoną siedzieliśmy  w sektorze teoretycznie dla przyjezdnych. Teoretycznie, bo garstkę Włochów posadzono w innym miejscu. Przed stadionem spotkałem idącego z charakterystyczną koroną na głowie pana Andrzeja Bobo Bobowskiego. Zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia. Król polskich kibiców, jak jest przez media nazywany, ofiarował mi swoją wizytówkę i wziął ode mnie adres mojej strony.  Wchodząc na stadion na każdym kroku spotykałem się ze skandalicznymi gafami organizatorów. Trzeba było przejść dwie kontrole. Pierwszą, żeby wejść na teren przy stadionie, drugą, żeby wejść już do środka. Przechodząc przez pierwszą kontrolę zapomniałem, że mam 0,33 litra wody mineralnej w plastikowej butelce. Zgodnie z regulaminem kazano wyrzucić mi ją. Bardzo dokładnie zostałem wymacany (dosłownie). Kiedy wchodziliśmy na stadion zaczęły się cyrki. Kiedy kazano pokazać nam bilety i dowody osobiste wręczyłem im karty kibica ze zdjęciami. Okazało się, że karta się nie i bez dowodów nie wejdziemy. Na szczęście je miałem. Żona moja miała paczkę ciastek. Poinformowano ją, że musi ją wyrzucić. Jak się postawiła, to kazano jej stanąć pod płotem i je zjeść. Kiedy byłem drugi raz sprawdzany, ochroniarz poinformował mnie, że nie mogę wnieść kamery. Jak się oburzyłem i powiedziałem, że nie wolno wnosić profesjonalnych kamer, to wspaniałomyślnie kazał mi ją szybko schować, żeby nikt nie widział. Po kontroli stanąłem koło żony i zajadając zakazane ciastka obserwowaliśmy co wyprawiała ochrona.

 



 

© 2024 LigaNetPl
Joomla! is Free Software released under the GNU General Public License.
Mobile version by Mobile Joomla!