Mecz Odry Wodzisław z Odrą Opolem zapowiadał się bardzo ciekawie. Przede wszystkim liczyłem na dobry doping w wykonaniu obu grup kibiców. Na stadionie w Wodzisławiu byłem kilka lat temu, gdy gospodarze grali z Wisłą Kraków. Wtedy był komplet na trybunach (4,5 tysiąca). Tym razem było też nieźle, bo pojawiło się 800 widzów. Oglądana przez nas porażka Pniówka w Pawłowicach pokazywała, że jak opolska Odra wygra ten mecz, to będzie mieć duże szanse na awans do III ligi. Na meczu w Wodzisławiu pojawiła się prawie dwustuosobowa grupa kibiców z Opola.
Miejscowy młyn był podobny, a może trochę większy. Obie strony śpiewały, że istnieje tylko jedna Odra. Doping był pozytywny. Nie było jakiś wzajemnych bluzgów. Pierwsza połowa meczu była dość słaba. Nie padła w niej żadna bramka.
II połowa była dużo lepsza. Zwłaszcza lepiej zagrała opolska Odra. W 59 minucie bramkę zdobył Sebastian Deja. Udało mi się ją sfilmować. Tuż po niej piękną oprawę pirotechniczną zaprezentowali wodzisławscy kibice. Warto dodać, że w dopingu wspierali ich kibice z Kietrza, którzy wywiesili flagę Włókniarza Kietrz. W 83 minucie drugą bramkę dla gości zdobył Adam Setla.
Zdjęcia z meczu na mojewielkiemecze.wodip.opole.pl, a film TUTAJ