Dzisiaj na boiska wyszły drużyny najniższych lig podokręgu nyskiego, by zagrać mecze okręgowego Pucharu Polski (Podokręg Nysa). Moje Wielkie Mecze postanowiły wybrać się na mecz do Sękowic. Powód był prosty – nigdy tam nie byłem. LZS Sękowice podejmowały LZS Polski Świętów. Obie drużyny grają w klasie B. Niestety, ale spotkanie było bardzo słabe. Od początku do końca zespołem zdecydowanie lepszym byli goście. Było widać u nich wyższą kulturę gry. Grali piłką, starali się realizować jakieś założenia taktyczne. Jednak grali słabo. Ich szczęście polegało na tym, że Sękowice były jeszcze słabsze.
Akcje gospodarzy były często przypadkowe. Ich piłkarze prezentowali się też gorzej indywidualnie. Moją uwagę przykuł trener Polskiego Świętowa, który udzielał swoim piłkarzom cennych wskazówek. Starał się dotrzeć do każdego z nich z osobna. Oni wygrali 4-0, strzelając po 2 bramki w każdej połowie. Patrząc na oba zespoły, to w przerwie spodziewałem się pogromu. Goście zmarnowali dużo bardzo dobrych sytuacji. Trzeba jednak przyznać, że piłkarze z Sękowic mieli co najmniej 3 znakomite sytuacje do zdobycia bramki. Kto wie, co by było, gdyby je wykorzystali. A tak mecz był nudny. Nie było w nim walki. Sędzia miał bardzo mało pracy. Nie czepiali się go ani piłkarze, ani kibice. Na boisku nie dochodziło do żadnych przepychanek. To, że było spokojnie należy pochwalić, ale to w dużej mierze wynikało z tego, że nie było na meczu emocji.
LZS Sękowice - LZS Polski Świętów 0-4 (0-2)
Zdjęcia z meczu na mojewielkiemecze.wodip.opole.pl