Od dawna przymierzałem się do tego, żeby pooglądać mecz w Burgrabicach. Miejscowe Sudety grają w A klasie, ale grały kiedyś nawet w IV lidze. Od kolekcjonerów biletów słyszałem, że mają bilety tego klubu. Liczyłem więc, że powiększę moją kolekcję. Korzystając z pięknej jesiennej pogody (w listopadzie) wybrałem się na mecz Sudety Burgrabice - LZS Buków. Patrząc na pozycję obu drużyn w tabeli A klasy nie spodziewałem się wielkich emocji. Myślałem, że miejscowi łatwo wygrają. Miejscowy obiekt trochę mnie rozczarował. Ławeczki są stare i zaniedbane. Biletów nie sprzedawano. Przebieg meczu mocno mnie zaskoczył. Od początku goście prezentowali się lepiej. Pomyślałem, że z biegiem czasu gospodarze zaczną przeważać. Tymczasem do przerwy Buków wygrywał 1-0.
Im bliżej końca rundy, tym smutniejsze stają się mecze IV ligi. Nasze drużyny sprawiają wrażenie, jakby chciały jak najszybciej zakończyć rozgrywki i odpocząć. Wyniki, jakie osiągają na boiskach, nie dają powodów do radości i w pełni wpisują się w jesienną, coraz bardziej nostalgiczną atmosferę. Dobrze, że choć pogoda jeszcze w miarę żwawa...
BAŁTYK GDYNIA - MKS KLUCZBORK 1-1 (0-1)
0-1 41min. Ekwueme
1-1 50min. Manelski
Bałtyk: Matysiak - Jędryka (80 Wiśniewski), Byczkowski (46 Wilczewski, 88 Filipiak), Musuła, Król, Włodarczyk, Lemanek, Martyniuk, Kudyba (56 Noga), Manelski, Dettlaff
MKS: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Wilusz, Stawowy, Niziołek, Ulatowski (58 Nitkiewicz), Galdino, Deja (75 Fryzowicz), Tuszyński, Ekwueme (68 Wodniok)
Opolska Gwardia w wyjazdowym meczu pokonała Ostrovię Ostrów i awansowała na drugie, premiowane awansem, miejsce w tabeli. Stało się tak dzięki niespodziewanej porażce KS Końskie w Zawierciu - to chyba największa niespodzianka 7-ej kolejki. ASPR Zawadzkie przegrał, można powiedzieć: planowo, w Przemyślu z Czuwajem i spadł na 10-te miejsce. Drużyna z Zawadzkiego nadal zagrożona jest spadkiem, i tak będzie chyba już do końca sezonu, natomiast Gwardia, przynajmniej na razie, z powodzeniem realizuje swój cel - awans do I ligi.
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC - RUCH ZDZIESZOWICE 0-1 (0-0)
0-1 ?min. Łukasz Damrat
Zagłębie: Szliakotin - Sroka (77 Bryk), Marek, Jarczyk, Mójta, Ryndak, Białek (68 Zieliński), Sierczyński (60 Cyganek), Domański, Stefański, Jankowski
Ruch: Feć - Polak, Bella, Rewucki, Bobiński, Rychlewicz (76 Kiliński), Ł. Damrat, Bukowiec (90 Kurc), Kapłon, Kasprzyk, Buchała (84 Juszczak)
MKS BĘDZIN - STAL NYSA 3-2 (-18, 26, 15, -20, 12)
Będzin: Zarankiewicz, Kantor, Wójtowicz, Syguła, Dzierżanowski, Szczygieł, Potera, Miller, Łapuszyński
Stal: Fijałek, Stancelewski, Pizuński, Kacprzak, Łuka, Karpiewski, Andrzejewski, Jarząbski, D. Bułkowski, Kęsicki, Nalepka
W 13-tej kolejce piątej ligi najciekawiej zapowiadał się mecz Skalnika Gracze ze Swornicą Czarnowąsy. Skalnik po spadku z IV ligi rozpoczął sezon bardzo dobrze, później jednak stracił kilka punktów i przodownictwo w tabeli. Mecz z liderem był ostatnią szansą, by nie stracić także kontaktu z czołówką. Jak się jednak okazało na boisku, Swornica nie przypadkowo zajmuje pierwsze miejsce, co dobitnie potwierdziła zdobywając w Graczach dwie bramki i nie tracąc żadnej.
OTMĘT KRAPKOWICE - AZS PRUSZKÓW 23-22 (8-11)
Aż pięć kolejek musieli czekać sympatycy Otmętu Krapkowice na pierwsze zwycięstwo swojej drużyny. Wczoraj historyczne II-ligowe punkty w Krapkowicach stały się faktem. Otmęt pokonał drużynę z Pruszkowa po emocjonującej końcówce jedną bramką i zdobył pierwsze punkty. Mimo zwycięstwa Otmęt nadal zamyka ligową tabelę, ale nastroje wśród kibiców zdecydowanie wzrosły, a i szanse na kolejne punkty także.
Do będącej w dolnych rejonach tabeli ligi okręgowej Unii Głuchołazy przyjechał wicelider, czyli Chemik Kędzierzyn. Wraz z nim przyjechała spora grupa kibiców w liczbie około 70 osób. Nie chcąc płacić po 5 zł za bilet weszli „z bramą”. Miejscowych na mecz przyszło około 150. Doping prowadzili tylko goście, którzy wywiesili jedną flagę. Robili to bardzo głośno i ciekawie. Oprócz wspierania swoich piłkarzy wyrazili też swoją niechęć do opolskiej Odry. Sam mecz miał dwa oblicza. Dużo ciekawsza była pierwsza połowa, która była bardzo wyrównana. Mecz był prowadzony w szybkim tempie. Jedynego gola zdobyli gospodarze.
W piątkowy wieczór miałem okazję oglądać historyczny mecz na nowym stadionie we Wrocławiu. Miejscowy Śląsk w meczu przyjaźni pokonał 1-0 Lechię Gdańsk. Sam mecz był słaby. Jednak nie dla wrażeń czysto piłkarskich się tam wybrałem. Bardziej interesował mnie stadion i atmosfera na trybunach, którą miało stworzyć 43 tysiące widzów. Mając bilet zakupiony przez Internet za jedyne 20 zł, półtorej godziny przed meczem byłem pod stadionem. Za aż 20 zł zaparkowaliśmy z kolegą na kilkupoziomowym i nowoczesnym parkingu. Stadion zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, zwłaszcza w środku. Najlepszy stadion, jaki dotychczas widziałem.
Tego się chyba mało kto spodziewał. Ostatnia drużyna w tabeli wygrała wyjazdowy mecz w Bogdanowicach. Choć Start i tak dobrze się nie spisuje, to w tym meczu liczył na komplet punktów, bo z kim je zdobywać, jeśli nie ze słabeuszami? Victoria Chrościce pokazała, że takim słabeuszem do końca nie jest i wygrała 4-2. Bogdanowice zaś pogrążają się w strefie spadkowej i marnują szansę za szansą, by się z niej wydostać.
Już niedługo rozpoczną się rozgrywki ligi halowej w Zawadzkiem. Organizatorem, podobnie jak w ubiegłym sezonie, jest Stal Zawadzkie. Zgłoszenia do ligi przyjmowane są do dnia 10 XI telefonicznie pod nr tel. 501 088 133 lub osobiście pod adresem ul. Moniuszki 34 w Zawadzkiem u Stefana Zycha.
Początek rozgrywek planowany jest na 15 listopada. Mecze będą rozgrywane we wtorki, czwartki i piątki w godzinach wieczornych. Koszt zgłoszenia drużyny (wpisowe) - 450zł (za 10 zawodników).
GWARDIA OPOLE - MTS CHRZANÓW 37-28 (21-11)
Gwardia: Donosewicz, Romatowski - Prokop (5), Zadura (5), Swat (9), Paliwoda, Knop (5), Gradowski (2), Baran (3), Matyszok (1), Kłoda (3), Drej, Serpina (2), Piech (2), Kostrzewa, Martyniuk
MTS: Borecki, Baliś, Białecki - Bobowski, Zajdel (1), Owczarek (1), Szlinger (8), Zacharski, Klimek (1), Klementowicz (4), Cupisz (3), Łącki, Kirsz, Stroński (1), Skoczylas 9
POLONIA NYSA - CZARNI OTMUCHÓW 0-1
Bardzo ciekawie zapowiadały się derby powiatu nyskiego pomiędzy Polonią Nysa i Czarnymi Otmuchów. Obu zespołom nie wiedzie się w tegorocznych rozgrywkach opolskiej IV ligi i muszą uważać, żeby nie spaść do ligi okręgowej. Przeglądając dzień wcześniej strony internetowe odniosłem wrażenie, że na stadionie Polonii powinno pojawić się wielu kibiców obu klubów. Tak faktycznie się stało. Na trybunach zasiadło 330 widzów, co jak na nyskie warunki jest bardzo dobrym wynikiem. Trudno stwierdzić, jak wielu z nich było z Otmuchowa, ale było to sporo osób. Nie wszyscy siedzieli razem. Na uwagę zasługuje fakt, że kilkunastoosobowa grupa miejscowej młodzieży zorganizowała doping. Poziom jego był bardzo niski. Dopingujący korzystali z kartek. W drugiej połowie praktycznie przestali dopingować. Być może zapoczątkuje to jednak nowe zwyczaje na Sudeckiej w Nysie. Jeśli chodzi o sam mecz to dość mocno rozczarował. Zawiedli przede wszystkim gospodarze, którzy od początku grali zachowawczo.