LigaNetPl

Back Home

LigaNetPl

User Rating: / 2
PoorBest 
Piłka nożna - V liga Opole
wtorek, 23 czerwca 2009 19:43
Spis treści
Tu chce zagrać Oderka Opole - czy taką ją chcemy?
Strona 2
Strona 3
Wszystkie strony

Spróbowaliśmy podjąć dyskusję na temat przyszłości Odry Opole z jednym z jej  nowych współzałożycieli, nie do końca nawet ważne z kim, gwoli jednak ścisłości, z panem podpisującym się inicjałami JN. Trudna była ta dyskusja, w dużej mierze sprowokowana bolącymi zarzutami w stosunku do naszego serwisu, że szerzy nienawiść w stosunku do Odry Opole. Gdy emocje opadły, spróbowaliśmy sił raz jeszcze: jaką chcemy mieć Odrę Opole, co o niej myślimy i co mamy do powiedzenia jako przedstawiciele rzeszy opolskich kibiców, których nowa Odra chce sobie zaskarbić. Długo by mówić, ale postanowiliśmy zaprezentować treść korespondencji, jaką wysłaliśmy do pana JN, gorącego zwolennika Odry Opole i jej startu w V lidze. Za komentarz odsyłamy do odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy - na końcu niniejszego wpisu.

 

Właśnie porządkuję starą pocztę i wpadłem na naszą korespondencję. Nie piszę tego maila od nowa, tylko wziąłem któryś tam z naszej korespondencji, lecz celowo wykasowałem jej treść, żeby się nie sugerować zaszłością. Spróbuję jeszcze raz. Bez emocji. Na tyle ile potrafię.
Pozwól, że będę się zwracać na ty. Jakoś tak swobodniej, tym bardziej, że przez internet.
Zapamiętałem, że jesteś jednym ze współzałożycieli nowej Odry, dziś już  wiemy, że Oderki. Zapamiętałem, że zarzuciłeś mi jad i nienawiść z mojej strony do Odry. Zapamiętałem, że jesteś gorącym zwolennikiem Odry i bardzo cię  zabolało to, co napisałem na mojej stronie. Zapamiętałem także, że namiętnie przerzucaliśmy się pocztą nie stroniąc od ciężkich zarzutów, oskarżeń wręcz. I zapamiętałem także, że działo się to pod wpływem dużych emocji. Dziś temat jest nadal nieskończony. Myślę, że emocje trochę opadły. Może  więc można powrócić do dyskusji jeszcze raz. Do dyskusji, na którą nie pozwoliły emocje właśnie.
Zacznę od tego, by na spokojnie przyznać się do moich emocji. Utkwiło mi w pamięci, że pałam jadem do Odry. Nie pamiętam, czy to była wypowiedź twoja, czy kogoś innego mocno oddanego Odrze (prowadziłem "konwersację" z kilkoma osobami, ale jak już wspomniałem wcześniej, wykasowałem historię, by się niczym nie sugerować). Przyznaję, faktycznie, moja publicystyka była i właściwie jest do dzisiaj trochę jednostronna (ale, może od razu dodam, celowo wyjaskrawiona, bo nie widzę innego opiniotwórczego środka, który chciałby sprawę ująć z drugiej strony, więc trochę na zasadzie przekory). Krytykuję Odrę i chciałbym, aby Oderka zaczęła od C-klasy. A teraz trochę usprawiedliwienia. Jestem związany z Opolszczyzną od urodzenia, a od kiedy interesuję się sportem, Odra była naszym sztandarowym atutem. Żałuję, że nie pamiętam czasów, gdy Odra grała w I lidze. Przez 10 lat dojeżdżałem do szkoły do Opola i zawsze wiedziałem, co jest sztandarem naszego województwa. Odrze kibicowałem od początku. Bolały mnie je spadki do III ligi, jej dramatyczną rywalizację z MCKS Czeladź o powrót na arenę krajową, podczas gdy Metal Kluczbork miał w tym samym czasie spokojne utrzymanie w grupie wrocławskiej. W tym samym czasie interesowałem się też futbolem na niższym, wojewódzkim, powiatowym poziomie. Siłą rzeczy kibicowałem mojej drużynie, zapewne wiesz jakiej, a jednocześnie próbowałem zrozumieć i ogarnąć zasady, jakim rządziła się wtedy i w dużej mierze rządzi do dziś piłka nożna. I jakoś utkwiło mi w pamięci, że cała drabinka ligowa, od I ligi do C-klasy, a potem puchary i rozgrywki międzynarodowe, rządzą się tymi samymi prawami. Zastanowiło mnie wtedy, dlaczego wobec tego w I lidze grają tylko drużyny z dużych miast, a wsie grają w B i C klasach. Myślałem wtedy, że wynika to z faktu, że w  dużych miastach kluby są po prostu lepiej zarządzane, mają lepszych trenerów, zawodników, wszak mają w czym wybierać. I myślałem, że "wina" wsi polega tylko na tym, że nie ma tam odpowiedniej mobilizacji i odpowiednich ludzi, by poprowadzić "małe" kluby do sukcesu. Teoretycznie przecież każda drużyna, nawet z LZS-u 20-mieszkańców ma możliwość zagrać w I lidze. A nawet  wywalczyć tytuł Mistrza Polski. I nawet satysfakcję mi sprawiało, gdy po 89 roku  upadały "wielkie" opolskie klubu, a ich miejsce zajmowały Czarnowąsy, Kotórz, Gracze, Sławięcice i podobne. Prawda jest jednak inna. O sile danego klubu decyduje nie tyle siła jego zawodników i działaczy, ile siła i potencjał jego środowiska. Gdyby np. w Kielczy zebrała się nie wiem jak potężna grupa, to nie ma szans na osiągnięcie trwałego sukcesu na arenie krajowej. Gdyby w Opolu zebrała się nie wiem jaka siła, nie ma szans na wywalczenie sukcesów na arenie europejskiej.


 

Pamiętasz zapewne jeden z paradoksów polskiej ligi, gdy w II lidze występował LZS Czermno (chyba nie przekręciłem nazwy). Poczytuję sobie to za atut, że chyba jako jedyny w całej Polsce ani razu nie nazwałem tej drużyny Heko, tylko LZS. Po części to bowiem potwierdzało tezę, jaką przyjąłem, że nawet LZS może zdobyć mistrza Polski. Wynikało to z głębokiego przeświadczenia, jakie wyniosłem z mojej młodzieńczości, że w ligowej drabince wszyscy są równi i tylko swojej zaradności i umiejętności mogą zawdzięczać swojej sukcesy.  Prawda jest taka, że nie każdy może grać w I lidze. Prawda jest taka, że każdy ma swojej miejsce w szeregu. I prawda jest taka, że nie wynika to z uprzywilejowania poszczególnych drużyn, ale z samego faktu, że jeden ma większy potencjał, a drugi mniejszy. Potencjał ten jest bardzo mocno związany z miejscowością, gdzie dany klub jest umiejscowiony. I jest bezpośrednio związany z siłą i tradycją miejsca, do którego nawiązuje. Nie miałoby najmniejszego sensu, by rolę ośrodka wiodącego na Opolszczyźnie w futbolu przejmowała np. drużyna Stali Zawadzkie. Pomijając fakt, że nawet w przypadku sukcesów tej drużyny na arenie krajowej duża część opolskich kibiców jej osiągnięcia poczytywałaby jako osiągnięcia swoje, nie będzie to nigdy identyfikacja, jaką osiągnęłaby w identycznej sytuacji Odra Opole. Wynika to z prostego faktu - w Opolu każdy był, każdy zostawił tu cząstkę swojego życia.  W opolskich miasteczkach i wsiach nie każdy był. Jeśli szukać wspólnego mianownika na Opolszczyźnie, to będzie nim niewątpliwie Opole. A w sporcie Odra Opole. Nie mamy tego "problemu", co w Katowicach, gdzie istnieje wiele silnych ośrodków piłkarskich i niekoniecznie Katowice muszą być tym wiodącym. My mamy Opole, potem długo nic, potem pojawia się Kluczbork, po części Namysłów, trochę próbuje Kędzierzyn i na tym koniec. Pojedyncze epizody w stylu sukcesów Namysłowa czy Kietrza tylko potwierdzają, że poza Opolem nie  ma na Opolszczyźnie potencjału budowy futbolu na poziomie krajowym. Przyzwoitym poziomie. A jeżeli jest, to tylko pod warunkiem, że Opole nie będzie pominięte. Na przestrzeni ostatnich 20 lat (może i więcej) Opole nie potwierdziło swojego potencjału w Polsce. To lata posuchy, i nie tylko Odry Opole, także całego opolskiego futbolu. Beznadziejne zarządzanie Odrą  obniżyło nie tylko loty jej samej, ale także całego futbolu na Opolszczyźnie. Efekt mamy taki, jaki mamy - w konfrontacji drużyn na szczeblu ponadwojewódzkim nasze drużyny zbierają baty. Przykład? Potyczka juniorów Odry, naszych najlepszych w województwie, a Lechem, a także miejsca naszych drużyn w IV (nie czarujmy się) lidze. Gdyby nie wycofanie się paru katowickich drużyn i przykra historia Odry, to połowa grupy pożegnałaby się z ligą. I to nie jest tylko wynik jednego sezonu. Tak jest rok w rok. Co to ma do Odry? Otóż moja bolączka, która mnie trapi i prześladuje to nieodparte przeczucie, że winę i odpowiedzialność za tragedię Odry i innych opolskich klubów ponosimy sami, my jako piłkarska społeczność Opolszczyzny, a w szczególności ludzie odpowiedzialni za Odrę Opole jak również cały OZPN Opole, który niejako z definicji ma być stróżem uczciwości rozgrywek wojewódzkich, a który (i nie jest to tylko moje odczucie), jest niejako rzecznikiem jedynie słusznej opcji na Opolszczyźnie. Jak już wcześniej wspomniałem, Odra Opole jest faktycznie pierwszym i najpoważniejszym ośrodkiem, który ma szansę spełnić oczekiwania tysięcy (może i setek tysięcy) opolskich kibiców, jednak handicap jej dawany przez lata notorycznie marnuje. W kibicach i działaczach narasta frustracja, skoro nie Odra, to może my spróbujemy, może u nas będzie lepiej. Tak się rodzi Start Namysłów, Włókniarz Kietrz, tak się rodzą Swornica, Kotórz, TOR, Skalnik itp. Na dłuższą metę to jednak nie ma sensu. Nie odmawiamy "maluczkim" ich chwil triumfu. To co dla Odry jest policzkiem, dla innych jest szczytem marzeń. Dwa sezony Włókniarza w II lidze pozostawi więcej w pamięci ich kibiców niż, trzy sezony Odry w III lidze. To miara oczekiwań i możliwości. Dlaczego mamy odmawiać innym praw i możliwości sportowej realizacji, choćby tylko chwilowej? Dlaczego mniemanie jednych ma rzutować na możliwości innych? Wzloty i upadki to rzecz normalna. Serce chyba każdego opolskiego kibica zabije za Odrą, gdy tak powalczy o Mistrza Polski. A już na pewno, gdy w realizacji tego celu przyjdzie jej się zmierzyć z Górnikiem Zabrze, Widzewenm Łódź, Wisłą Kraków. Do realizacji tego celu niejeden kibic byłby w stanie wyrzec się mniejszych sukcesów swojego klubu (Kielczy, Zawadzkiego...), jeśliby w zamian mógł świętować sukces niewątpliwie także swojego klubu jakim byłaby Odra w rywalizacji o trofea krajowe. Nie wiem, czy dobrze oddaję swoje myśli, ale chodzi o to, że kredyt  zaufania, jaki Odra miała, nadal ma i zapewne będzie miała, nie zawsze przekłada się  na realne sukcesy, a wyrzeczenia, jakie przy okazji ponoszą inne kluby (niejednokrotnie mocą odgórnych decyzji) nie spełniają pokładanych przy nich nadziei. A to prostą drogą prowadzi do negacji i odrzucenia. Tym bardziej, jeśli sportowy poziom drużyny, dla której daje się fory, niewiele odbiega od przeciętności, a przy stosunkowo niewielkim nakładzie sił daje się nawet przebić.

 


Wtedy pojawia się pytanie: Czy aby naprawdę warto? Czy aby naprawdę nie jestem wykorzystywany? Poniżenie, jakiego doznaje Odra nawet w przypadku gry w IV/V lidze jest ogromne. Mam tego świadomość. To prawie że policzek dla klubu z takimi na Opolszczyźnie tradycjami. W wielu wzmaga prosty odruch odcięcia się - ja nie z Opola, to nie moja porażka. Pod sukcesami podpisałoby się wielu, przy porażce grono maleje. Ty jesteś jednym z tych, który postanowili przy Odrze  pozostać. I budować ją od nowa. Odrzucić korupcyjną przeszłość, a zachować chlubne  karty historii. Czytałem wasz prospekt, wasze założenia. Nic, tylko przyklasnąć. Chciałbym, aby wam się udało. Abyście zbudowali wyznacznik opolskiej piłki, jej kamień milowy. W Opolu są na to największe szanse. Mimo, że obecnie wyznacznik opolskiego futbolu przenosi się do Kluczborka, potencjał Opola w tym zakresie jest nadal największy. Błędy można wybaczyć. Za serce porywają deklaracje budowy opolskiego klubu  we współpracy i z poparciem futbolowej społeczności Opolszczyzny. Toż tak już trzeba było dawno temu. Powiedz mi jednak, jak na miłość boską wytłumaczyć, fakt, że nowo powstały klub domaga się dla siebie miejsca w IV/V lidze? Jak to wytłumaczyć opolskim kibicom, którzy od lat śledzą piłkarskie rozgrywki i dobrze wiedzą, o co w nich chodzi? Skoro z jednej strony mówi się, że wszyscy mają takie same  prawa, a o sile klubu decydują jego sportowe wyniki, a z drugiej daje do zrozumienia, że, parafrazując Pawlaka, sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Podaj mi jeden, jeden jedyny argument, który uprawniałby Odrę, Oderkę, czy jak ją nie nazwać, do żądania dla siebie złamania zasad i przydzielenia jej do IV/V ligi? Jak to uzasadnić przed kibicami LZS-ów, jak całą Opolszczyznę Odra lubi traktować? Start Odry w C-klasie to wg mnie straszna potwarz dla tego zasłużonego klubu, ale czy możemy zgodzić się na to, by dzielić kluby na  równe i równiejsze? Siła Odry tkwi nie tylko w samej Odrze, ale także i w całej Opolszczyźnie. Czytając prezentację założeń nowej Oderki mam wrażenie, że  jej założyciele mają tego świadomość. Tym bardziej boli brak zrozumienia dla argumentów przeciwnej strony. Strony, która jak pokazuje sonda na naszej stronie, ma sporo zwolenników takiej argumentacji. A chciałbym w tym miejscu zauważyć, że naszą stronę oglądają kibice z różnych zakątków województwa, a nie tylko Opola, co ma miejsce na stronie Odry Opole. I są to kibice, działacze i sympatycy, do których założyciele Oderki się odwołują. Sam próbowałem wielokrotnie uzasadnić przed sobą samym, dlaczego dla Odry miałby być jeszcze raz złamany regulamin? Że tak robiono w przypadku innych klubów? Że na to godził się OZPN Opole (historia włączenia Odry II Opole do A-klasy parę lat temu, Start Namysłów bodajże też zaczynał od A-klasy), że tak robi PZPN? (GKS Katowice, Pogoń Szczecin, Widzew Łódź). Uważam, że to marne autorytety i marne na  nich się powoływanie. Wszyscy ujadamy na hipokryzję i przekręty w PZPN-ie, sezon już miesiąc temu się nie skończył, a oni przy stoliku układają tabele i to już drugi rok z rzędu, ale jeśli sprawa zaczyna dotyczyć  nas samych, to stajemy murem za każdą interpretacją, choćby najbardziej bzdurną, by bronić swoich racji. Tylko co to ma wspólnego z uczciwością, o którą tak bardzo krzyczymy w każdej innej sytuacji?

 

Żeby było jasne, też bym chciał, by Odra nas reprezentowała w I lidze, by w  II grał Kluczbork, może Ozimek (gdzie te lata?), Kędzierzyn, w III lidze powinna być cała nasza obecna IV liga,  a reszta niech gra o miano godnego reprezentanta województwa na arenie krajowej. Chciałbym także, aby to było uczciwe i sprawiedliwe. Chciałbym twoje widzenie i osób podobnie myślących jak ty, przedstawić  innym, myślącym inaczej. Może macie rację, może i jest w tym sens i trzeba tak zacząć. Nie dajesz mi jednak argumentów na poparcie swojej tezy. Nie dajesz mi argumentów, z którymi mógłbym wystąpić do naszych czytelników, a jest ich sporo (kilka tysięcy dziennie - na ostatnim meczu Odry było ich chyba kilkaset). To potencjalni poplecznicy Odry, którzy w sukcesie Odry są  skłonni ujrzeć sukces swojego własnego klubu. To potencjalni poplecznicy, do których chce dotrzeć stowarzyszenie Oderki. W zamian słyszę tylko inwektywy, groźby i w najlepszym przypadku zainteresowanie zdrowiem psychicznym. W zamian słyszę obietnice pokazu "siły" kiboli Odry, którzy zapowiadają swoje "pokazy" w opolskich wsiach i miasteczkach i demonstracją swojej bezkarności wymuszają rezygnację ze spuszczenia Odry do C-klasy, bo my im dopiero na tych wsiach pokażemy, do czego jesteśmy zdolni.

Myślę, że nie tędy droga. Myślę, że od tego typu myślenia założyciele nowej Odry bez skrupułów się odetną, bo nie tego typu ekscesy świadczą o sile i potencjale Odry. Wiem, że piszę do jednego ze współzałożycieli nowej Odry. Myślę, że mamy wiele wspólnego w zapatrywaniu się na opolski futbol. Mam nadzieję, że emocje  opadły na tyle, by można było podjąć rzeczową dyskusję. Chciałbym, aby mój punkt widzenia pojawił się jako głos w dyskusji w sprawie Odry Opole, nie wzbraniam  się przed przestawieniem twojego głosu i twojej argumentacji wśród opolskich kibiców, nie chciałbym jednak, aby dyskusja kończyła się na inwektywach i groźbach.
Jeśli twoje emocje również opadły, na tyle, aby powrócić do nie do końca rozpoczętej dyskusji, to zapraszam.
Jeśli nie, to wrzuć tego maila do kosza i zapomnij o sprawie.

 

I na koniec odpowiedź od pana JN - jednego ze współzałożycieli i gorącego orędownika Odry Opole:

Ty masz swoje racje, ja mam swoje.
Suwerenna i odpowiedzialna decyzje podejmie OZPN.
Zaproszenie na pierwszy mecz w 4 lidze wyslemy.
Pozdrawiam
PS.Niestety nie doczytalem nawet do polowy. Wybacz.

 

Wybaczam, nie mam innego wyjścia.

 

© 2024 LigaNetPl
Joomla! is Free Software released under the GNU General Public License.
Mobile version by Mobile Joomla!